Psychologiczny aspekt picia wody

Utrzymywanie odpowiedniego stanu nawodnienia organizmu jest rzeczą ważną. Wszak w
ponad 60 procentach składamy się z wody. I choć ponoć woda nie smakuje to bez wody
przeżyć się długo nie da. Nawadniać można się na różne sposoby, nie tylko wodą. Choć jak
wiadomo, ta, do nawadniania jest optymalna. Spełnia fundamentalne zadanie nie tylko dla
pracy narządów wewnętrznych ale przede wszystkim wpływa na samopoczucie mózgu i
dobrostan psychiczny.
Problemy z piciem wody możemy skategoryzować w trzech grupach. Primo – wątpliwa
przyjemność ze smaku wody. Secundo – zapominalstwo lub nawadnianiee się innymi
płynami. Terzo – dziecięce stanowcze NIE dla wody. Jest jeszcze opcja quarto – totalmente
idiotico  bliższa ponoć PANOM - „napić można się tylko piwem a woda służy do mycia”.
Ale tym szczególnym – nierokującym przypadkiem zajmować się nie będziemy 
Zaczynając od końca. Warto zwrócić uwagę na „picie” dzieci. W myśl zasady ‘czym skorupka
za młodu’….Dzieci, które nie chcą pić wody często są odzwierciedleniem naszych zachowań
z tym tematem związanych. Przyzwyczajone są do smaku słodkiego i nie ma się co im
dziwić, że chcą pić bez-smakowej wody. A z tą wodą jest trochę tak jak z jedzeniem. Błędne
koła absurdu. A tymczasem dziecko do zaakceptowania smaku wody potrzebuję paru dni.
Bo do picia najlepsza jest woda. I już. I jak w domu jest tylko woda, to nie ma bata, napije się
wody. Mówicie też, ze dzieci często podjadają. A tymczasem może chce im się pić. Więc jak
prosi o kolejnego chrupka to zaproponuj wodę. Pamiętajmy też, że napoje słodzone to
solidna porcja węglowodanów, stanowiąca spory procent dziennego zapotrzebowania więc z
tą wodą jest o co walczyć.
My dorośli mamy także swoje „ale” do wody. Często mówicie, że musicie zmuszać się do
napicia się wodą. Nie smakuje Wam jej „smak”. Nie jest dla Was atrakcyjna. No nie jest…ale
za to jest atrakcyjna dla waszej gospodarki glukozowo-insulinowej gdyż zostawia ją w
spokoju. Ja mam swoje sposoby na uatrakcyjnienie jej „smaku”. Lód, mięta, cytryna, owoce
sezonowe. Moje dzieci kochają taką alternatywę. I kocha ją Wasz mózg
Wielu z nas pije też trochę „na siłę”. Byleby dotrzeć do magicznych 2 litrów dziennie. I ten
niejako przymus zdecydowanie nie działa przekonująco. „Trzeba bo badania tak mówią”. No
niby mówią a inne mówią inaczej. Więc pijmy ile nam się chce. Jednego dnia więcej,
drugiego mniej. Szczególnie kobiety winny zapotrzebowanie na wodę regulować trochę
intuicyjnie. Cykl kobiecy jest pełen niespodzianek. Raz nawodnienia mamy więcej, raz mniej.
Raz potrzebujemy więcej, raz mniej. A jeśli masz problem z piciem wody ( zapominasz o niej
) to możesz spróbować poustawiać szklanki/butelki z wodą w różnych zakamarkach domu.
W szafie, w garderobie, w łazience etc.  Zawsze gdzieś się spotkacie.
A co ma woda wspólnego z psyche? No ma i to sporo.
1. Szybkość działania – mózg potrzebuje wody jak samochód paliwa. Komórki, układ
nerwowy, neurotransmitery dla szybkości działania potrzebują równowagi a
równowagę daje nawodnienie. W szczególności po nocy warto pamiętać o solidnym
nawodnieniu.
2. Koncentracja i pamięć – cały żart polega na tym, że symptomy odwodnienia mózgu
są PONOĆ nie zauważalne. Te w ciele łatwiej dostrzec. A tymczasem to mózg
odwadnia się pierwszy. Spada koncentracja, mózg oszczędza pamięć. Pogarszają

się wszelkie procesy poznawcze: koncentracja, uwaga, zapamiętywanie, pamięć ,
łączenie faktów czy wyciąganie wniosków. Dlatego też gdy masz sucho w ustach (
czy to na randce, czy na egzaminie ) weź solidny łyk wody.
3. Stabilny nastrój, prawdziwe emocje – tak, tak, poprawność interpretowania stanów
emocjonalnych ( w tym stabilność nastroju ) to także wpływ nawodnienia. Przegrzanie
się nikomu nie służy. Tymczasem woda ostudzi emocje i poprawi procesy
poznawcze. Woda wpłynie na równowagę chemiczną, detoksykację i prawidłowość
termogeniki. Zapewni coś w rodzaju homeostazy. Woda ułatwi też przepływ krwi i
natlenienie co zapewni lepszy i bardziej regeneracyjny sen.

Woda ma też świetne właściwości regulacyjne. Boli cię głowa? Czujesz zbliżającą się
migrenę? Spróbuj „porządnie” przepłukać organizm. Pijesz wino? Pij łyk na łyk, wino – woda.
A jak uważasz, że napić można się tylko piwem to także mamy rozwiązanie. Kubeł zimnej
wody na łep 

Leave a Reply